Tata prasował, kiedy Pietruszka poprosił o wspólną grę w szachy. Tata zgodził się ochoczo, więc Mama zaproponowała, że przejmie od niego prasowanie.
Tata wzruszył ramionami ze spokojem ojca który niejedno już w życiu robił. Po czym odparł "Nie ma potrzeby, będziemy grać korespondencyjnie". Przez kolejne pół godziny rozlegało się "A6 na B4" i "C4 na D3". Gra szła bardzo sprawnie.
Tata wzruszył ramionami ze spokojem ojca który niejedno już w życiu robił. Po czym odparł "Nie ma potrzeby, będziemy grać korespondencyjnie". Przez kolejne pół godziny rozlegało się "A6 na B4" i "C4 na D3". Gra szła bardzo sprawnie.
dobre!
OdpowiedzUsuńGra grą, ale wzruszający musi być widok Taty przy żelazku :-)
OdpowiedzUsuń@ Ennka: zwłaszcza że Tata prasował Jasia pieluchy tetrowe :)
OdpowiedzUsuńAutentyczny podziw dla Taty :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak ja, prasuje i odrabiam lekcje ze starszym, w międzyczasie bawię się z najmłodszym i uczę średniego...Prasujący tata to skarb :)
OdpowiedzUsuńBrawo dla Taty i Pietruszki :) A u nas prasowanie odbywa się w łazience za zamkniętymi drzwiami. Widzę, że musimy to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńWow, prasujący tata... u nas już nikt nie prasuje, zbuntowałam się :-)
OdpowiedzUsuńChoć te malutkie ciuszki to prasowałam z przyjemnością...