Wracając wczoraj z przedszkola Zochacz z dumą ogłosiła, że uczyli się dziś piosenki o bączku. Rodzice oczywiście z entuzjazmem poprosili żeby ją zaśpiewała. Szło to tak:
Był sobie mały okrągły bączek,
Był okrąglutki i nie miał rączek
Miał lukrowaną złocistą skórkę,
A w środku dziurkę
Na konfiturkę
Mamy wyobraźnia skończyła się kiedy spróbowała zobaczyć bączka z dziurką na konfiturkę. Szczęśliwie Tata wykazał się refleksem "Kochanie a to był bączek czy pączek?".
Uff. Tłusty Czwartek. Świat wrócił na właściwe tory.
Był sobie mały okrągły bączek,
Był okrąglutki i nie miał rączek
Miał lukrowaną złocistą skórkę,
A w środku dziurkę
Na konfiturkę
Mamy wyobraźnia skończyła się kiedy spróbowała zobaczyć bączka z dziurką na konfiturkę. Szczęśliwie Tata wykazał się refleksem "Kochanie a to był bączek czy pączek?".
Uff. Tłusty Czwartek. Świat wrócił na właściwe tory.
ech, ci rodzice.. ograniczają kreatywność dziecięcą... :D
OdpowiedzUsuńależ... bączek z konfiturką w środku - to ciekawa racjonalizacja menu ;-)
OdpowiedzUsuńPo tytule inny bączek mi się od razu skojarzył ;)
OdpowiedzUsuńKropko, zdaje się mnie, że i ja o TYM INNYM bączku pomyślałam :)
OdpowiedzUsuńbączek czy pączek z konfiturką w środku każdy pyszny ;o)
OdpowiedzUsuńMoże to tak celowo taka zagadka? :)
OdpowiedzUsuńUff, też na początku się zastanawiałam, co za straszna piosenka :-)
OdpowiedzUsuń