Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
czwartek, 13 października 2011
Matka niekumata
O poranku Pietruszka i Mama rozmawiali o tym co trzeba jeszcze zrobić przed wyjściem z domu. Mama była jeszcze przed pierwszą kawą, więc w pewnym momencie spojrzała na synka błędnym wzrokiem i spytała "Słucham?". Pietruszka pokręcił głową z dezaprobatą i stwierdził "Muszę jeszcze ugotować śniadanie moim misiom. Czy ja mówię po francusku?".
Uchowaj Boże. Wtedy już w ogóle rodzice nie będą mieli jak ze sobą poufnie rozmawiać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No, Pietruszka nawet o misie zadba:) Fajnie, że został Wam jeszcze francuski...Nam angielski odpadl, czeski w moim wykonaniu mizerny więc zostaje jeszcze niemiecki, który już w dużym stopniu zapomniałam i chyba nie potrafiłabym w nim powiedzieć : "Znajdź jakis sposób na podanie mu tego leku bo zwariuję" (Bartek po jednym dniu w przedszkolu znowu w domu - 38, 5 gorączki :(
OdpowiedzUsuńTroskliwy Pietruszka :) Wychodzi na to, że dzieci powinny uczyć się tylko języków które znają rodzice.
OdpowiedzUsuńOd razu przychodzi mi na myśl tekst z Kabaretu Moralnego Niepokoju Dentysta - "Czy ja niewyraźnie mówię??" :) Pietruszka jak zawsze the best!!! :)
OdpowiedzUsuń