W przedszkolu są wakacje, więc Pietruszka siedzi z Mamą i Zochaczem w domu. Mama stara się zorganizować mu zabawy, ale czasem musi nakarmić i uśpić Zochacza a wtedy Pietruszka musi zająć się sobą sam.
Dzisiaj Zochacz jadła dość długo. Kiedy Mama zajrzała do pokoju Pietruszki, na jego biurku leżała książka z cyferkami. A na tablicy Pietruszka narysował pracowicie:
Chyba pora kupić elementarz.
Kiedyś w zamierzchłych czasach mojego dzieciństwa moja starsza siostra dostała ochrzan od rodziców za pisanie po meblach (dziwnym zbiegiem okoliczności, była to pierwsza literka mojego imienia odwrócona w lustrze). Tłumaczyła się, że to ja, ale oni nie wierzyli, do czasu kiedy wszystko potwierdziłam wesoła, tłumacząc, że podpisywałam swoje meble ;)
OdpowiedzUsuńO kurde. wydaje mi się, że dzisejsze dzieci są jakieś zdolniejsze jakby??? 8)
OdpowiedzUsuńwidać, że zdolny chłopak. niech ćwiczy ;-)
OdpowiedzUsuńMały Mistrz przez wielkie M:)
OdpowiedzUsuńto chyba efekt tych sterydów w kurczakach. Moja Pietruszka też z zapałem ćwiczy liczenie i ostatnio zamęcza mnie pytaniami z serii "a ile to jest 237?" Na początku głupia byłam i odpowiadałam 237, dopiero po jakimś czasie zajarzyłam, zę jemu chodzi o zapis - dwójka, trójka, siódemka.... Odejmowanie też praktykuje - jeszcze na palcach, ale coraz rzadziej...
OdpowiedzUsuńTy sobie wyobrażasz co to będzie w szkole???? Bo mi włosy dęba stają, zwłaszcza, jak pomyślę, jakie wyszczekane jest to moje dziecko...
Brawo!:) Coraz mądrzejsze te nasze Dzieci:) Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńjestem pod wieeelkim wrażeniem. Piotruś to niesamowicie mądry chłopiec :)
OdpowiedzUsuńO matko, rewelacja!Brawo!
OdpowiedzUsuń