czwartek, 19 maja 2011

O jedzeniu na poważnie


Odkąd Zosia skończyła pół roku, Mama daje jej do jedzenia nowe rzeczy. Ani obiadki ani owoce nie zachwyciły Zosi. Skoro Mama się naprasza, to Zosia pozwala sobie wcisnąć przepisową porcję. Po czym gdy tylko Mama zdejmuje śliniak robi charakterystyczną minę. I patrzy na Mamę wzrokiem mówiącym "No dobra matka, pożartowałyśmy, pożartowałyśmy, a teraz dawaj mleko".

I kiedy matka z westchnieniem spełnia niemą prośbę, na zosinym pyszczku pojawia się wyraz pełnego błogostanu.

4 komentarze:

  1. Kurczę blade, a mojej Zońce to tak wszystko zasmakowało, że po 3 miesiącach przestałam Ją "męczyć" moim mlekiem, bo z taką łaską jadła... I od czego to zależy? Zaczęłam wprowadzać "nowe" jak Młoda miała prawie 6 miesięcy skończone i oszalała z radości po pewnym czasie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie było mama daj cyca ;) A z jedzeniem na bakier do 3 roku życia, teraz mogę śmiało rzec, oczywiście aby nie zapeszyć - mały smakosz z mojego Blondynka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no bo trzeba wiedzieć co jest dobre...:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. no bo trzeba wiedzieć co jest dobre...:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)