Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
piątek, 26 listopada 2010
Nieoczekiwane wsparcie
Kiedy urodziła się Zosia, Mama bała się trochę jak będzie wyglądać odbieranie Pietruszki z przedszkola. Wiadomo przecież, że pchając wózek niełatwo zapanować nad wyjątkowo żywiołowym przedszkolakiem. Okazało się jednak, że obawy Mamy były nieuzasadnione.
Pietruszka już w poniedziałek spytał, czy może pchać wózek z Zosią. Po czym dodał "Bo Ty jesteś zmęczona a ja nie jestem zmęczony, przecież cały dzień w przedszkolu byłem.". I faktycznie, codziennie Pietruszka dzielnie pcha wózek z Zosią do domu. Dzięki czemu Mama zawsze wie gdzie jest. Musi tylko iść znacznie szybciej niż gdyby sama pchała wózek bo Pietruszka mimo obciążenia nie zwalnia szczególnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rozumiem, ze 'kierowany' przez Pietruszke wozek zamienia sie w wersje wyscigowa :)
OdpowiedzUsuńTo sie nazywa kochany Starszy Brat i Synek!! Oby tak dalej:)
Pietruszka ma niesamowite teksty. Mały mądrala. :))))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i też na to liczę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń