poniedziałek, 14 października 2013

Wymarzone śniadanie

Rześki wiejski poranek. Trzyletnia blondyneczka siedzi przy stole i wsuwa kanapkę z takim zapałem, że loczki które wysunęły się z dobieranych warkoczyków podskakują w górę i w dół. W pewnej chwili, między jednym kęsem a drugim oświadcza rodzinie z rozmarzeniem w błękitnych oczkach "Ależ ja lubię słoninkę ..."

Zochacz w pełnej krasie.

4 komentarze:

  1. ja lubię boczuś. najchętniej smażony/pieczony/grillowany/na ciepło. i też mam ten wyraz rozmarzenia wtedy. o, albo chrupki bekon, taki hamerykański...

    OdpowiedzUsuń
  2. też lubiłam w jej wieku;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)