Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
piątek, 20 lipca 2012
Deklinacja
Zochacz woziła Madzię w wózeczku. W pewnej chwili Mama wyjęła Madzię żeby jej poprawić poduszkę. Zochacz stanowczo zabrała ją Mamie mówiąc "Moja lala!".
Widząc zaskoczoną twarz Mamy, Zochacz podniosła z podłogi inną lalkę i podała ją Mamie mówiąc "Mama pjosze lale".
I tak Zochacz zawitała w świecie odmiany przez przypadki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:) I w dodatku jeszcze potrafi się dzielić:) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że deklinacja deklinacją, ale samo zachowanie córy piękne.
OdpowiedzUsuńA ja, tak ni z gruszki ni z pietruszki muszę się przyznać, że uwielbiam Was czytać :)))) moje córcie są w podobnym wieku do bohaterów tych opowiastek i strasznie mi szkoda, że nie spisywałam regularnie, tak jak Ty tych wszystkich zwykłych, a jednocześnie niezwykłych chwil dnia codziennego... Przeczytałam Was hurtowo i teraz taaaaaaki niedosyt mam, że na bieżąco muszę czekać :)))) mogłabyś kiedyś to wydać :))) bestseler murowany :)))))
OdpowiedzUsuń:)) Zdolniacha o dobrym serduszku, w dodatku! ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńI jeszcze się podzieliła :)))
OdpowiedzUsuńna wakacjach jesteście? :)
OdpowiedzUsuń