Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
czwartek, 9 lutego 2012
Nauka mimochodem
Pietruszka dowiedział się już w przedszkolu, że na Piotrki mówi się Piter. Wczoraj Mama zapytała go czy wie, jak po angielsku mówi się na Zosie. Pietruszka pokiwał głową i powiedział, że na Zosie mówi się Sophie.
Mama przypomniała sobie jednak, że w grupie Pietruszki nie ma żadnej Zosi. Spytała więc synka skąd wie, że na Zosie mówi się Sophie. Pietruszka wzruszył ramionami "Bo wy zawsze tak mówicie jak rozmawiacie z Tatą po angielsku".
Mama zamarła. Jak widać Pietruszka uczy się angielskiego nie tylko mimo woli, ale nawet wbrew woli. Przynajmniej rodziców.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zdolniacha:)
OdpowiedzUsuńAle bystrzacha ;)
OdpowiedzUsuńA Wam to pewnie i ręce też. ;)
OdpowiedzUsuń(my też gadamy niekiedy między sobą po angielsku, bo nawet Młodszy Skubaniec dokładnie wie, o co nam po polsku chodzi i nie raz już głośno protestował zanim się coś w ogóle zadziało; mam jednakoż nadzieję, że jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie, nim którakolwiek Córka zacznie kojarzyć obce słówka:))
hi, hi, my bysmy chyba musieli komunikowac sie ze soba po chinsku, po angielsku to niedlugo dzieci nas przegadaja ;)))
OdpowiedzUsuńWlasnie zamierzam tez wystawic 'angielska' notke...;))