Odbierając Jachola z przedszkola, Mama ustaliła z nim, że po powrocie do domu zrobi naleśniki. "Tylko nie mówi Zochacz, bo to będzie tajemnica" dodała. Oczywiście już w progu świetlicy Jachol krzyknął "A Mama zrobi dziś naleśniki!".
Mama spojrzała na Jachola surowo i powiedział "Wygadałeś! A to miała być tajemnica". Jachol kiwnął głową i bez cienia skruchy odparł "Bo ja jestem wygadałka".
Mama spojrzała na Jachola surowo i powiedział "Wygadałeś! A to miała być tajemnica". Jachol kiwnął głową i bez cienia skruchy odparł "Bo ja jestem wygadałka".
Hehe... Dzieciece slowotworstwo. Ja niedawno ochrzanialam Nika, ze strasznie nakruszyl. A dziecko mi na to, ze to dlatego, ze on jest "kruszacz". ;)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam neologizmy
UsuńJak się dowiedziałam, że jestem przytulańska, mięciutki i głaskanta.
OdpowiedzUsuńMama idealna!
UsuńDziecięcy język jest niesamowicie kreatywny:)
OdpowiedzUsuń