wtorek, 23 sierpnia 2016

Kara straszliwa

Mama opowiadała ostatnio Dzieciom o tym, jakie miewała zachcianki kiedy była z nimi w ciąży - o śledziach których domagał się Pietruszka, o ulubionej czekoladzie Zochacz i oczywiście o winogronach Jachola.

Tata bardzo śmiał się zwłaszcza ze śledzi które jadła w pierwszej ciąży, pomimo tego, że za nimi nie przepada. Mama pokiwała głową, po czym popatrzyła z ukosa na Pietruszkę i powiedziała "Przy najbliższej okazji koniecznie musisz zjeść śledzia. Za karę że ja przez ciebie musiałam jeść".

Pietruszka pomysł ten gwałtownie oprotestował, mówiąc że to niesprawiedliwe że tylko on ma dostać jakąś karę. Zochacz natychmiast poparła brata i powiedziała "Ja się zgadzam z Pietruszką, ja też powinnam mieć karę. Poproszę o tabliczkę czekolady!".

I jak tu nie mówić że rodzeństwo to skarb?

5 komentarzy:

  1. Kara karą, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha :) Czekolada to by byla dla mnie najlepsza kara na świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahah padłam :D
    U mnie były buraki Gabrysia, jabłka Rafałka, ziemniaki gotowane w skórce Eli i rzodkiewki Sary... Z tym że to ostatnie mi zostało i jak nigdy nie lubiłam rzodkiewek, tak teraz zjadam kilka pęczków (!) dziennie O.o

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja sie moim dzieciom nie przyznam nawet, jakie mialam zachcianki... ;) W obu ciazach ciagnelo mnie strasznie do coli oraz hamburgerow z McDonald's! Lepiej, zeby Potworki nie zechcialy "za kare" zjadac czegos takiego co tydzien! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)