"Jestem sobie przedszkolaczek, nie grymaszę i nie płaczę ..." zaśpiewał Jachol "... na bębenku sobie gram" zawtórowała mu Mama. "A u Ciebie w pracy też to śpiewacie?" zapytał zaskoczony Jachol.
Przy trzecim dziecku w pierwszej grupie przedszkola, Mama byłaby w stanie zaśpiewać tę piosenkę w nocy o północy.
Przy trzecim dziecku w pierwszej grupie przedszkola, Mama byłaby w stanie zaśpiewać tę piosenkę w nocy o północy.
O tak...
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ze względu na treść w wielu przedszkolach odchodzi się już od tej piosenki.
"Kto jest beksą i mazgajem ten się do nas nie nadaje"- no faktycznie, nie brzmi to pokrzepiająco, zwłaszcza we wrześniu, kiedy maluchy zaczynają się uczyć tego utworu, w większości wszystkie przełykając jeszcze gorzkie łzy rozstania z rodzicami, domem...
;)
U nas grane są wszystkie zwrotki...
UsuńA nie śpiewacie tego w pracy?
OdpowiedzUsuńwyćwiczona mama ;)
OdpowiedzUsuńHaha, po pierwszym już się pamięta...na zawsze;)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam ten kawałek z dzieciństwa, a Synek który lubi śpiewać, za ta piosenką akurat nie przepada. I nawet domyślam się dlaczego.
OdpowiedzUsuńJa mam mame - przedszkolanke, wiec te piosenke zaspiewam cala, nawet obudzona w srodku nocy. ;)
OdpowiedzUsuń