Pietruszka, Zochacz i Jachol pojechali z Rodzicami na cmentarz. Kiedy Rodzice krzątali się układając kwiaty i szukając zapałek, Mama kątem ucha wyłapała cichy głosik śpiewający "jesce raz, jesce raz ...". Mama rozejrzała się nerwowo. Szybko okazało się, że jej podejrzenia były słuszne. Przy sąsiednim nagrobku stał Jachol i śpiewając "Sto lat" próbował zdmuchnąć płomyk znicza.
Widać ktoś Jacholowi wytłumaczył, że śmierć jest narodzinami dla nieba.
Hihihi, klasyk. ;) Rok temu, niespelna trzyletni Nik, widzac w sklepie zapalone znicze, spytal czy ktos ma urodziny. :D
OdpowiedzUsuńDzieci mają bardzo ciekawe pomysły! :)
OdpowiedzUsuńUrocze :)
OdpowiedzUsuń