Mama wróciła z pracy i szybko zorientowała się, że Jachol jest nie w sosie. Spytała Taty co się stało, a on odparł "Spytaj Jachola". Kiedy Mama spytała synka co się stało, Jachol wziął ją za rękę, zaprowadził do swojego pokoju, po czym podszedł do łóżeczka, wsunął rękę między szczebelki i powiedział "Ptaptak (ptak)". Następnie stuknął się w czoło i powiedział "Ptaptak bam Jajak toło. Jajak ała. (Ptak uderzył Jachola w czoło. Jachola bolało.)".
Zdezorientowana Mama spojrzała na Tatę a ten odparł "Od kilku godzin powtarza, że kiedy spał w ciągu dnia do łóżeczka wleciał ptak i dziobnął do w czoło." Mamie od razu przypomniała się świnia która pogryzła kiedyś w nocy Pietruszkę.
Dziecięcych lękòw nie možna lekceważyć. Radzę postawić przy łòżeczku Jachola stracha na latające potwoy
OdpowiedzUsuńNie lekceważymy. W stróżach nocnych mamy duże doświadczenie :)
Usuńhttp://pietruszka-zochacz-jachol.blogspot.ch/2013/09/straz-nocna.html
Paskudny ptak. Zamknąć okno.
OdpowiedzUsuńNa moje strachy nocne pomogła interwencja Taty, który nie przekonywał, że w pokoju nic nie ma, tylko potraktował mnie poważnie. I strachy uciekły ;) Doskonale to pamiętam po tak wielu latach.
UsuńAle jak on to pięknie opowiada...!
OdpowiedzUsuń