piątek, 18 czerwca 2010

Matriarchat


Pietruszka dobrze wie, że jest chłopcem. Zna nawet podstawowe różnice między chłopcami i dziewczynkami. Ponieważ jednak w ciągu dnia spędza większość czasu z ciociami w żłobku, w liczbie mnogiej konsekwentnie używa rodzaju niemęskoosobowego. I to nie tylko kiedy mówi o sobie i Mamie ("My z mamą byłyśmy na spacerze") ale także kiedy mówi o sobie i o tacie ("My z tatą bawiłyśmy się autami").

Rodzice poprawiają go cierpliwie, wiedząc że to minie. Ale i tak mają ubaw. Zwłaszcza Mama.

4 komentarze:

  1. A nie ma twój synek tak, że jak np. spędza dużo czasu z Babcią to później przez jakiś czas mówi tak do ciebie?

    Mój mały robi tak nagminnie:)

    Fajnie to brzmi jak mówi do mnie na ulicy babciu eee..... mamo - ludzie się wtedy tak dziwnie na mnie patrzą:)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Mój Nikoś mówi: słyszałaś ten dzwięk tatusiu? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj no;P Żeńska forma jest przyjaźniejsza i już:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Zuzia - rowiesniczka Pietruszki, uzywa z kolei nagminnie koncowek meskich, kiedy mowi o sobie:) To pewnie wplyw starszego brata i zapatrzenia w ukochanego Tatusia;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)