niedziela, 20 czerwca 2010

Cebulowa uczta

Pietruszka przybiegł do rodziców i zawołał "No chodźcie, chodźcie, ugotowałem obiadek!". Zaskoczeni rodzice podążyli za synkiem do swojej sypialni. Tam czekały już na nich dwa krzesła przyciągnięte z salonu oraz stołeczek z dużą poduchą udający stół. Pietruszka usadził rodziców, po czym usiadł sam na małym krzesełku, z niezwykle dumną miną.

Mama zapytała "A co ugotowałeś na obiadek synku?". Pietruszka rozpromienił się i wyjaśnił "No cebulę!". Szczęśliwie cebula była wirtualna, bo inaczej pewnie Mama by sobie z nią nie poradziła.

2 komentarze:

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)