środa, 21 sierpnia 2013

Limit pojemności


Wiele osób nie dowierza Mamie kiedy opowiada o tym ile jedzą jej dzieci. Nie dalej jak w zeszłym tygodniu Pietruszka i Zochacz byli u Mamy w pracy i po ich wyjściu koleżanki komentowały "Ale oni normalnie wyglądają! A ty twierdzisz że tyle jedzą."

Dziś na kolację Zochacz dostała pierogi ruskie. Najpierw dwa. Potem jeszcze dwa. I jeszcze. Kiedy po zjedzeniu ośmiu zażądała kolejnych Mama podała jej dwa pierogi i kotlecika. Kiedy zjadła pierogi i rozgrzebała kotleta epopeja się skonczyla bo kotlecik nie posmakował. A Zochacz wie, że nie ma co prosić o dokładkę dopóki talerz nie jest pusty. Tak więc musiała się zadowolić tylko dziesięcioma pierogami.

6 komentarzy:

  1. cóż to jest 10 pierogów na dorastające dziewczę? skąd ona ma czerpać siłę, z czego ma rosnąć?:D chyba lepiej dzieci ubierać niż żywić, co?;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwię się, ja też lubię ruskie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej... moja Zosia (jestem pewna) nie zjadła tylu pierogów przez całe swoje życie:) Chyba mam zazdrość, bo u mnie (nie)walka o każdy kęs!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj chyba te pierogi to jakieś małe były. Dychę to ja wciągnę ale takich dużych i mam pod korek. A zjeść potrafię. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No coz, pierogi byly standardowych rozmiarow, ot takie robione zwykla szklanka ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Paweł tak samo. Potrafi wrąbać 10 pierogów:D Więcej, niż ja:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)