Podczas wizyty u Dziadków, Jachol bawił się z sąsiadką zza płotu. W pewnej chwili spojrzał na thuje otaczające ogrodzenie i powiedział "To wygląda jak las". Tata sąsiadki spytał "A ty często chodzisz do lasu?". Jachol kiwnął głową i odparł "Często chodzę do lasu z Tatą i bratem. Ale z Mamą nie bo ona się boi". Sąsiad uśmiechnął się i zapytał co robią w tym lesie. "Polujemy na wilki" wyjaśnił spokojnie Jachol. Zaintrygowany sąsiad spytał ponownie "I co wy robicie z tymi wilkami". Jachol wzruszył ramionami i odparł nonszalancko "Pasztet". Po czym dodał "Z wilków robimy czarny pasztet. A z lisów robimy różowy". Sąsiad otworzył szeroko oczy i spytał "I dużo macie tego pasztetu?". Jachol westchnął "Mnóstwo. Cały zamrażalnik pasztetu. Więcej czarnego a różowego to mniej bo lisów mniej upolowaliśmy".
"No to niezły pasztet" mruknął sąsiad.
"No to niezły pasztet" mruknął sąsiad.
Cóż. Miło się czegoś dowiedzieć o swoim mężu i synu, prawda?
OdpowiedzUsuńTo jest wyobraźnia. A swoją drogą, co Wy macie w tej zamrażarce? :)
OdpowiedzUsuń