piątek, 19 sierpnia 2011

Moc samoleczenia


Na jednym z zaprzyjaźnionych blogów, Mama czytała o samosterylizującej się butelce. Ostatnio okazało się, że Pietruszka ma samodezynfekujące się kolana.

Podczas wyprawy na hulajnodze Pietruszka się wywalił i podrapał oba kolana. Mama pokręciła głową i powiedziała "Dobra, wracamy do domu bo musimy ci umyć nogi i zdezynfekować rany".

Słysząc to Pietruszka jęknął. Po czym wstał, otrzepał się, uśmiechnął i powiedział "Nic mi już nie jest. Nie boli i nie trzeba dezynfekować".

8 komentarzy:

  1. Masz niezwykle rezolutnego synka! :) Gratulacje i pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzielny chłopak! twardym trzeba być, a nie miętkim ;) pozdrawiam...dawno Was nie było Pietruszkowo-Zosiowa rodzino:)

    OdpowiedzUsuń
  3. no właśnie, nie mogłam się doczekać kolejnego wpisu...miło znowu poczytać o rezolutnym Pietruszce

    OdpowiedzUsuń
  4. prawdziwy mężczyzna - dzielny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. mamamyszora.blox.pl/2011/08/One-Lovely-Blog.html Bez przymusu, ale byłoby miło coś przeczytać o Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. też uważam, że dezynfekcja była lekko niepotrzebna - dzielny chłopak:)

    OdpowiedzUsuń
  7. czytam o Pietruszce czytam bo to jakby przedsmak tego co przede mna;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Butelka niewypał ale Pietruszkowy sposób godnie reprezentuje także mój Pawciu.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)