Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
piątek, 19 sierpnia 2011
Moc samoleczenia
Na jednym z zaprzyjaźnionych blogów, Mama czytała o samosterylizującej się butelce. Ostatnio okazało się, że Pietruszka ma samodezynfekujące się kolana.
Podczas wyprawy na hulajnodze Pietruszka się wywalił i podrapał oba kolana. Mama pokręciła głową i powiedziała "Dobra, wracamy do domu bo musimy ci umyć nogi i zdezynfekować rany".
Słysząc to Pietruszka jęknął. Po czym wstał, otrzepał się, uśmiechnął i powiedział "Nic mi już nie jest. Nie boli i nie trzeba dezynfekować".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz niezwykle rezolutnego synka! :) Gratulacje i pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńdzielny chłopak! twardym trzeba być, a nie miętkim ;) pozdrawiam...dawno Was nie było Pietruszkowo-Zosiowa rodzino:)
OdpowiedzUsuńno właśnie, nie mogłam się doczekać kolejnego wpisu...miło znowu poczytać o rezolutnym Pietruszce
OdpowiedzUsuńprawdziwy mężczyzna - dzielny ;-)
OdpowiedzUsuńmamamyszora.blox.pl/2011/08/One-Lovely-Blog.html Bez przymusu, ale byłoby miło coś przeczytać o Tobie :)
OdpowiedzUsuńteż uważam, że dezynfekcja była lekko niepotrzebna - dzielny chłopak:)
OdpowiedzUsuńczytam o Pietruszce czytam bo to jakby przedsmak tego co przede mna;-)
OdpowiedzUsuńButelka niewypał ale Pietruszkowy sposób godnie reprezentuje także mój Pawciu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam