Przy okazji weekendu kanadyjskiego w domu królowały książeczki o Franklinie i syrop klonowy. Rodzice zaznajamiali też potomstwo z kanadyjskimi wykonawcami - od rana w salonie słychać było Garou, Celine Dion czy Bryana Adamsa. Po obiedzie Tata postanowił wykazać się odwagą i poprosił Pietruszkę o puszczenie Justina Biebera. Pod kilku minutach Pietruszka zaczął się kręcić nerwowo przy tablecie, Mama zasugerowała więc przełączenie na Alanis Morissette. Kiedy pierwsza piosenka dobiegała końca, Mama szepnęła do Zochacz "To które wolisz? Justina Biebera czy Alanis Morissette?". Zochacz aż prychnęła oburzona "Oczywiście że Alanis Morissette". I oby jej tak zostało.
Nie wyobrażam sobie, by nie...
OdpowiedzUsuńUff niech tak zostanie :)
OdpowiedzUsuńCo za pytanie? :)
OdpowiedzUsuńCzym skorupka za młodu ... :) Mój 4 latek już umie rozpoznać że śpiewa Elvis Presley i Michael Jackson :) A ulubiona kołysanka to Jolka Budki Suflera :D
OdpowiedzUsuń