"A na co wy idziecie do tej filMharmonii"? zapytał Pietruszka. "Na Prokofiejewa" odparł Tata wiążąc krawat. "Na Prokofiewa. Do filharmonii." mruknęła Mama, mamrocząc coś pod nosem o jabłkach i jabłoniach.
A wiesz, Mamo, tak sobie dzisiaj pomyślałam, że Twoje wpisy literacko najbardziej mi się kojarzą z Tove Jansson i Muminkami. Z książkami, nie filmami, oczywiście :) I jeszcze z Musierowicz, o.
I jak było?
OdpowiedzUsuńByło super!
UsuńA wiesz, Mamo, tak sobie dzisiaj pomyślałam, że Twoje wpisy literacko najbardziej mi się kojarzą z Tove Jansson i Muminkami. Z książkami, nie filmami, oczywiście :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze z Musierowicz, o.
Się zarumienilam na całej linii. Uściski.
Usuń