wtorek, 28 lutego 2012

Granice ludzkiej możliwości


Pietruszka narozrabiał i rodzice skonfiskowali mu ulubione autko. Mama powiedziała, że dostanie je z powrotem jeśli będzie grzeczny aż do jutro, do powrotu z przedszkola.

Pietruszka jęknął "Ale nie da się być grzecznym aż tak długo!"

niedziela, 26 lutego 2012

Szczęście płynące ze spodziewanego małżeństwa


Pietruszka skacze po materacu i śpiewa własną wersję największego hitu Arki Noego "Tylko narzeczona jest zadowolona...".

P.S. Dla tych którzy nie chodzą na msze na których gra schola dziecięca - oryginał brzmi "Tylko nawrócona ..."

sobota, 25 lutego 2012

I kto śpi w moim łózeczku?


Zochacz rozpoczęła adaptację w żłobku. Zgodnie z planem, przez pierwsze dni miała przychodzić na krótko i Tata miał ją zabierać przed spaniem.

Kiedy drugiego dnia nadeszła pora drzemki, ciocie zaczęły wyciągać materacyki. Zochacz podniosła się ochoczo. Kiedy zorientowała się, że dla niej nie ma materacyka zadrżała z oburzenia. Po czym spokojnie położyła się na najbliższym materacu przytulając się do leżącego na nim dziecka.

piątek, 24 lutego 2012

Amnesty International


Pietruszka narozrabiał. Mama usiłowała mu wytłumaczyć co zrobił źle ale synek zaczął się strasznie złościć. Mama zaniosła go więc (nie bez trudu) do łazienki i powiedziała, że ma sobie posiedzieć chwilę w zamknięciu a jak się uspokoi to wrócą do rozmowy.

Zochacz przyglądała się temu z szeroko otwartymi oczami. Kiedy drzwi łazienki się zamknęły, natychmiast podbiegła, położyła się na podłodze i zaczęła wsadzać paluszki przez wywietrzniki w drzwiach, wołając brata.

Ponieważ Pietruszka ani myślał się uspokoić, po chwili Zochacz podniosła się i pobiegła do swojego pokoju. Po czym wróciła z plastikowymi miseczkami z zestawu kuchennego. I zaczęła próbować wepchnąć je przez wywietrzniki.

Zochaczowa logika w sumie była sluszna. Skoro się awanturuje to widać że głodny. A Pismo mówi "więźniów nawiedzać, głodnych nakarmić".

środa, 22 lutego 2012

Szamponowa zabawa


Pietruszka zorganizował wyścigi swoich autek. Kiedy skończył pokazał Mamie z dumą tłum autek i stwierdził "Oni wygrali. I teraz oblewają zwycięstwo szamponem".

wtorek, 21 lutego 2012

Powody do obaw


Pietruszka i Zochacz byli niedawno z rodzicami w Muzeum Ewolucji. Kiedy doszli do sali w której stał naturalnej wielkości szkielet tyranozaura, Pietruszka stanowczo odmówił wejścia. Kiedy zdziwiona Mama spytała dlaczego Pietruszka odpowiedział rzeczowo "Bo one są mięsożerne!".

sobota, 18 lutego 2012

Odliczanie


Zochacz poprosiła Mamę żeby pobawiła się z nią w chowanego. Mama zakryła więc oczy i zaczęła liczyć. Zochacz z piskiem pobiegła się chować. Mama skończyła liczyć i triumfalnie znalazła córkę za zasłonką, pół metra od siebie. Po czym powiedziała "Teraz Ty szukasz!".

Zochacz położyła paluszki na (otwartych) oczkach po czym zaczęła miarowo mówić "Sze sze sze sze". I jak jej wytłumaczyć że ma liczyć do dziesięciu a nie do sześciu?!

piątek, 17 lutego 2012

Widownia


Pietruszka poprosił Mamę żeby zagrali w Chińczyka. Zaczęli od wyboru pionków. Mama wybrała niebieskie, a Pietruszka oczywiście czerwone.  Mama spojrzała na pozostałe pionki i spytała co zrobią z zielonymi i żółtymi? "Oni będą widzami" odpowiedział spokojnie Pietruszka.

środa, 15 lutego 2012

Rytuał wieczorny

Chwilę po tym jak panowie udadzą się wieczorem do łazienki, rozpoczyna się wieczorny rytuał Zochaczowy.
  1. Zochacz bierze Mamę za rękę i każe jej usiąść na podłodze.
  2. Zochacz ładuje się Mamie na kolana i zaczyna szarpać rzepy od kapci. Mama zdejmuje więc córci kapcie. Zochacz wstaje i odnosi kapcie do szafki na buty w przedpokoju.
  3. Zochacz ponownie siada Mamie na kolana i zaczyna szarpać rajstopki. Mama zdejmuje jej rajstopki. Zochacz wstaje i odnosi je do swojego pokoju do szuflady z rajstopkami.
  4. Zochacz wraca do mamy i pokazuje na swój bodziak. Mama zdejmuje bodziak. Zochacz z radością biegnie i rzuca go na podłodze pod drzwiami łazienki. Tuż obok podkoszulka rzuconego przez Pietruszkę.
  5. Mama rozpina jeden rzep pieluchy. Zochasz siada i samodzielnie zdejmuje pieluchę do końca. Po czym wstaje i biegnie do kuchni. Staje przy szafce pod zlewem i woła Mamę. Mama przychodzi i zdejmuje z szafki zabezpieczenie. Zochacza wyrzuca pieluchę do kosza. Po czym pilnuje żeby Mama założyła zabezpieczenie na szafkę z koszem.
  6. Golutka Zochacz biegnie z kwikiem pod drzwi łazienki, kładzie się na podłodze i wkłada palce w dziurki wywietrzników. Po czym piszczy i śmieje się czekając aż Pietruszka i Tata skończą.
I tak codziennie.

wtorek, 14 lutego 2012

Bibliofil symulant


Pietruszka dość późno zainteresował się książeczkami, ale dziś uwielbia kiedy rodzice mu czytają. Zochacz uwielbia natomiast wszystko co uwielbia Pietruszka. Kilka razy dziennie podchodzi więc do półki z książkami, wpatruje się w nią "wybierając" którąś, po czym bierze upatrzoną pozycję i rozsiada się na kolanach któregoś z rodziców.

A następnie zupełnie nie ma cierpliwości żeby słuchać - przewraca szybko strony aż do końca i ucieka. Aż do następnego razu oczywiście. 

niedziela, 12 lutego 2012

Opiekunka do dziecka


Tata obudził się dziś o 7.20. Ponieważ usłyszał Zochaczowe gadanie, poszedł do pokoju córeczki żeby wyjąć ją z łózeczka zanim obudzi Mamę.

Jakież było jednak jego zdumienie, kiedy zobaczył, że szczebelki łóżeczka są wyjęte a łóżeczko jest puste. Tata zajrzała więc do pokoju Pietruszki. A tam Zochacz i Pietruszka grzecznie się bawili, słuchając sobie bajki z odtwarzacza CD.

Pietruszka twierdzi, że słuchali razem 3 bajek. Co oznaczałoby że bawili się grzecznie nie budząc rodziców przez godzinę. Mama nadal nie może się otrząsnąć z szoku.

sobota, 11 lutego 2012

Wiwat


Pietruszka i Zochacz lubią kiedy rodzice nimi kręcą i wywijają. Wczoraj Mama najpierw podniosła Pietruszkę do góry nogami i machała nim w lewo i prawo jak wahadłem. Kiedy odstawiła syna usłyszała "To teraz zrób tak z Zochaczem. A ja będę siedział i wiwatował".

Nie od dziś wiadomo, że lud pożąda przede wszystkim chleba i igrzysk. No może ogórka i igrzysk.

czwartek, 9 lutego 2012

Nauka mimochodem


Pietruszka dowiedział się już w przedszkolu, że na Piotrki mówi się Piter. Wczoraj Mama zapytała go czy wie, jak po angielsku mówi się na Zosie. Pietruszka pokiwał głową i powiedział, że na Zosie mówi się Sophie.

Mama przypomniała sobie jednak, że w grupie Pietruszki nie ma żadnej Zosi. Spytała więc synka skąd wie, że na Zosie mówi się Sophie. Pietruszka wzruszył ramionami "Bo wy zawsze tak mówicie jak rozmawiacie z Tatą po angielsku".

Mama zamarła. Jak widać Pietruszka uczy się angielskiego nie tylko mimo woli, ale nawet wbrew woli. Przynajmniej rodziców.

wtorek, 7 lutego 2012

Matka piratka


Tata postanowił namalować portret Mamy. Przez chwilkę asystował mu Pietruszka ale szybko się znudził. Kiedy wrócił po pół godzinie, okazało się że efektem walki Taty z 72 kolorami kredek jest na razie jedno oko. Widząc je Pietruszka krzyknął "Tata domaluj szybko Mamie drugie oko bo teraz wygląda jak pirat!".

poniedziałek, 6 lutego 2012

Wielofunkcyjność


Pietruszka rozdzielił role w domowym teatrzyku mówiąc "Ty będziesz mamą, ja będę tatą a Zochacz będzie naszą córeczką". Kiedy tata-Pietruszka wrócił z pracy przywitał się "Cześć Mamo. Aniu. Żono".

Fakt, łatwo się pogubić.

sobota, 4 lutego 2012

Co warto zjeść


Zochacz-łakomczuch nie toleruje tego, że ktoś je w jej obecności jeśli ona nie ma również pełnej buzi. Z miejsca zaczyna się awantura. I nie ma tu znaczenia co je inna osoba.

Wczoraj Zochacz dostała histerii takiej że cała zsiniała. I za nic nie dawała się przekonać, że to co Pietruszka dostał do jedzenia to nie wielki smakołyk a syrop przeczyszczający bo boli go brzuszek.

czwartek, 2 lutego 2012

Samo-ocena


Pietruszka uderzył się i mocno płakał. Kiedy Mama przybiegła do niego i przytuliła Pietruszka chlipnął "Bidulek ze mnie....".

środa, 1 lutego 2012

Gdyby kózka nie skakała to by buzi nie dostała


Zochacz potknęła się i uderzyła w prawą stópkę. Pokazała ją Mamie ze smutną minką. Mama więc podmuchała i pocałowała stópkę. Zochacz zamarudziła i jeszcze raz podniosła bolącą stópkę. Mama więc ponownie podmuchała i pocałowała.

Zochacz uśmiechnęła się. Po czym z filuternym błyskiem w oku podniosła w stronę Mamy lewą stópkę.