Zaledwie 4 miesiące temu, Mama opisywała jak w praskim zoo Pietruszka nie zdecydował się na karmienie kóz. Kiedy więc w zoo w Zurychu Tata zaproponował podobną atrakcję Mama była pełna obaw. Okazało się jednak że co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Pietruszka biegał wśród kóz, głaskał je i karmił. Bo dla 5-latka 4 miesiące to szmat czasu.
A jakbyście sie w Bieszczady wybierali, to tam koło Cisnej też jest takie fajne miejsce, gdzie są potwornie żarłoczne kozy, daniele, jelenie, szopy, ziki i mnóstwo różnych innych stworów. Do niektórych można wejść ( min. do kóz właśnie), resztę się podziwia zza płotu, albo karmi przez siatkę:)
OdpowiedzUsuńwidocznie te kozy były milsze :)
OdpowiedzUsuńkozy w praskim ZOO są bardzo nachalne i mają takie wielkie brzuszyska:) A jakie wrażenia z tego ZOO (w Zurychu)? Można spodziewać się, że jest perfekcyjne i dopracowane....
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite... :)
OdpowiedzUsuń@ Pinezka: ZOO w Zurychu jest bardzo podobne do ZOO w Pradze. Dałabym im podobną liczbę punktów za "fajność".
OdpowiedzUsuń@ Agra: no teraz to się mozemy wybrać. Do dzików puścimy Zochacza ;).
@ milexica: na pewno :)
@ Lila-a: no ze mną gadać nie chciały, więc trudno powiedzieć ;)
@ ja-zołza: ba! ;)