czwartek, 5 września 2013

Śluby uczniowskie


Pierwszy tydzień szkoły mija Pietruszce pod znakiem aklimatyzacji. Właściwie nie mają lekcji, za to chodzą po szkole zwiedzając wszystkie zakamarki i oswajając nową przestrzeń. Byli w sąsiednich klasach, w gabinecie pielęgniarki a nawet w znajdującym się w osobnym skrzydle gimnazjum.

Dziś odwiedzili gabinet pani dyrektor, która serdecznie z nimi porozmawiała. Szczególną uwagę Pietruszki zwróciło wielkie pióro, którym pani dyrektor pasuje dzieci, dzięki czemu stają "prawowitymi uczniami szkoły". Opowieść o tym Pietruszka zakończył smętnym stwierdzeniem, że on już jest uczniem więc jego to nie dotyczy.

Mama spokojnie wyjaśniła, że jeszcze nie jest "prawowitym" uczniem bo nie mieli ślubowania. Zaskoczony Pietruszka spytał "A kto się będzie żenił?".

P.S. Pietruszka na razie szkołą zachwycony, zwłaszcza świetlicą i stołówką. Ale już się dopytuje kiedy wreszcie będą lekcje. Zobaczymy jak tam będzie w kolejnym tygodniu.

5 komentarzy:

  1. uwielbiamy z Mężem Waszego syna:D mój Dzielny Mąż odnajduje się w postawie Pietruszki, zwłaszcza w kwestii matematyki i "prawdziwego uczenia się":D



    życzy z całego serca, aby szkoła go nie zniechęciła!

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas ślubowanie było pierwszego dnia szkoły, ołówkiem, choć moja P. stwierdziła, że to była "zimna kredka".

    OdpowiedzUsuń
  3. A u nas pierwszaki od razu wzięły się do pracy;) Moja mała przyniosła nawet pracę domową z angielskiego;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za Pietruszkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. O, jak fajnie, że napisałaś o dalszych losach szkolnych Pietruszki :) Trzymam kciuki za ten tydzień!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)