czwartek, 1 grudnia 2011

Magnetofonik


Pietruszka zaczął mówić stosunkowo późno. Dlatego rodzice zupełnie nie byli przygotowani na gadulstwo Zochacza. Zochacz cały dzień gada coś pod nosem. Wyraźnie mówi mama, tata, papa. Ma swoje słowa na pieska, ptaszka i oczywiście na Pietruszkę.

Od czasu do czasu Zochacz zaskakuje jednak rodziców mówiąc coś bardziej skomplikowanego. Rodzicie podejrzewają, że córcia nie rozumie jeszcze słowa którego wtedy używa a jedynie powtarza zestaw dźwięków które często słyszy w podobnej sytuacji. Nadal jednak robi to piorunujące wrażenie.

Dzisiaj Tata wołał ją do jej pokoju "Zochacz, chodź tutaj". Tata przysięga na wszystkie świętości, że Zochacz odkrzyknęła "Idę!".

4 komentarze:

  1. Mając w domu Zochaczową rówieśniczkę (i naśladowniczkę wszystkiego, co się rusza i wydaje dźwięki) naprawdę potrafię w to uwierzyć! :)

    Oczywiście: brawo Zochacz!!! :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. brawo :) osobiście sama słyszałam własnego synka wydajacego dzwieki ukladajace sie w porywach w zdanie "mamajestwpracy" co nie znaczy ze az tak duzo w tej pracy przebywalam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. brawo:) ech czekam na pierwsze słowo Weroniki

    OdpowiedzUsuń
  4. Bartek też zaczął dość późno mówić- więc mają coś wspólnego...no, szkoda, że nie apetyt...:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)