poniedziałek, 21 stycznia 2013

Coś dla odmiany


Pietruszka zjadł na obiad zupę, dwa kotlety, ziemniaki, surówkę. Po czym zaczął krążyć wokół stołu podjadając ciasto. W końcu Mama powiedziała "Starczy synu tego jedzenia, bo pękniesz. Zrób teraz coś innego. Na co masz ochotę?".

Pietruszka zastanowił się sekundę po czym odpowiedział z zadowoleniem "Przekąsiłbym coś ...".

10 komentarzy:

  1. Mamo Zochulka, myślisz że Pietruszka też jest w ciązy?

    OdpowiedzUsuń
  2. :)) Ja w sumie też bym coś przekąsiła... niestety w domu panuje dieta "Ż.M." więc zakamarki puste...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieci chyba po prostu mają takie dni. Ja też czasem nie dowierzam jak one tyle mieszczą w takich małych brzuchach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, na pewno nie, mój Mąż też tak ma, to chyba taka ogólna zimowa przypadłość.. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak fajnie jest miec dzieci 'jadki' (w opozycji do 'niejadkow') ;)))

    U nas rownowaga - Zuzia zje kazde ilosci (chociaz to sie juz powoli zaczyna zmieniac...) a Rysiu...moglby powietrzem (i ksiazkami!) zyc :))

    OdpowiedzUsuń
  6. O, ho, ho... Ale się uśmiałam :) Pomysłowy ten Pietruszka. I widać, że prawdziwy mężczyzna, do którego najłatwiej trafić przez... żołądek ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tej strony Thumbalina z blogu Sekretne Okno - musiałam założyć nowego bloga niestety, bo na tamtego wdarły się niechcianee osoby więc go zablokowałam. Więcej napisałam w notce. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. żarłoczny - lepiej tak niż jakby nie jadł:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)