piątek, 13 grudnia 2013

Zakazany owoc


Cukrzyca ciążowa powoduje, że jest tylko niewielka ilość produktów, które wolno Mamie jeść. Ponieważ w jej domu mieszkają dwa głodomory które są w stanie zjeść wszystko i w każdej ilości, istniało ryzyko, że np. w sobotę wieczorem okaże się, że Mama zupełnie nie ma co jeść bo ktoś wyjadł "jej" jedzenie, zostawiając tylko to, którego jej nie wolno.

Żeby uniknąć takich przykrych niespodzianek, Mama wprowadziła embargo na najpotrzebniejsze jej produkty. Z miejsca stały się one oczywiście szczególnie atrakcyjne. Kiedy ostatnio Mama jadła swoją porcję niskowęglowodanowych "pyszności" Zochacz przyglądała jej się z pożadaniem w oczach po czym stwierdziła "Jak będę miała w brzuszku dzidziusia to też będę to mogła jeść!".

Oj Mama ma szczerą nadzieję, że jak Zochacz będzie miała w brzuszku dzidziusia to będzie mogła jeść wszystko a nie tylko te "pyszności".

 

6 komentarzy:

  1. też mamy taką nadzieję! No, i może jeszcze nie tak od razu, co?... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. też miałam cukrzycę ciążową i wiem co to za ból. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymamy kciuki, by w przyszłości Zochacz mogła jeść wszystko do woli bez szkody dla zdrowia i... figury przyszłej mamy;)

    OdpowiedzUsuń
  4. a cóż to za "pyszności" jadasz, jeśli mogę zapytać? a Zochacz chyba jeszcze musi nieco poczekać na dzidziusia w brzuszku, ale kombinatorka to z niej niezła ;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. No mam nadzieję, że na dzidziusia w brzuchu Zochacz poczeka chociaż ze 20 lat ;). A pyszności jak to pyszności. Jogurt naturalny z pokruszoną wasą. Serek wiejski z pomidorem. Kapusta kiszona ...


    Ech, zjadłoby się krówkę :D.

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja wiem, jak to jest, gdy ci ktoś zje "Twój" schabowy w panierce bezglutenowej...

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)